Mówią piłkarze
EUZEBIUSZ SMOLAREK

Nie chcę wspominać bramki strzelonej Portugalczykom przez ojca. To było, nie wróci, mówmy o tym, co jest. W dwóch ostatnich spotkaniach strzeliłem trzy bramki, choć gram jako pomocnik, a tu trudniej o sytuacje. Jestem dumny z siebie i kolegów. Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie, cały czas realizowaliśmy to, co zostało ustalone przed meczem. To był klucz do zwycięstwa. Podczas meczu z Kolumbią przed mundialem słyszeliśmy w Chorzowie szydercze " ole" na cześć rywali. Teraz krzyczano " ole" dla nas. Czego chcieć więcej? Myślę, że nikt już teraz nie będzie chciał zwalniać trenera. On miał tak mało czasu, żeby coś zbudować. Na pewno ostatnio atmosfera nie była przyjemna. Powiedziałem kilka cierpkich słów na temat organizacji meczu w Kazachstanie i niektórych osób w sztabie, ale uważam, że trzeba być szczerym. Teraz jest już dobrze. Myślmy o następnym meczu.

MACIEJ ŻURAWSKI

Twardo stąpam po ziemi, nie powiem, że jesteśmy lepsi od Brazylii i każdego możemy pokonać, ale obiecuję: z każdym będziemy grać z takim zaangażowaniem jak w Chorzowie. Gdy do zaangażowania dołożymy jeszcze dobrą taktykę, stać nas naprawdę na dużo. Po mistrzostwach świata wszystko robiliśmy w biegu: nowy trener, mało czasu do eliminacji. Ale już dziś widać w naszej grze rękę Leo Beenhakkera. Portugalczycy byli i są faworytem grupy. Miło było być kapitanem w meczu, w którym pokonaliśmy wicemistrza Europy i czwartą drużynę świata. Mogliśmy strzelić więcej bramek, ale nieskuteczność wynika chyba ze zmęczenia. Płaczę teraz, ale nie ze szczęścia - rywal włożył mi palec do oka.

WOJCIECH KOWALEWSKI

Jeszcze nie potrafię uwierzyć w to, co się stało. Mecz był piękny, choć stracona bramka i żółta kartka zepsuły mi trochę smak zwycięstwa. Świetnie się dziś broniliśmy, ale to nie jest przypadek. Podczas zgrupowania w Niemczech dużo pracowaliśmy nad porozumiewaniem się na boisku, bo błędów w ustawieniu było ostatnio zbyt dużo. Wykonaliśmy plan trenera w stu procentach, mogliśmy strzelić dużo więcej bramek. Wygraliśmy spokojem i mądrością, wyprowadzaliśmy znakomite kontrataki. Obyśmy tylko dalej szli w tym kierunku, który wybrał trener. Wiele było ostatnio niepotrzebnego zamieszania wokół niego, a przecież trener musi dostać trochę czasu, wiary i spokoju. Jeszcze nie spotkałem takiego magika, który w kilka dni byłby w stanie zamienić Polaków w Brazylijczyków. Nawet David Copperfield nie dałby rady. To można osiągnąć tylko ciężką pracą. Beenhakker wierzy w nas, a my w niego. Przed nami wiele meczów, mam nadzieję, że awansujemy do mistrzostw Europy pierwszy raz w historii. Chcę w imieniu kolegów podziękować publiczności: jej doping nas niósł przez całe spotkanie. Dziękuję, że wierzyliście, że na stadion przyszły takie tłumy.

PAWEŁ GOLAŃSKI

Po meczu z Kazachstanem trener powiedział mi: wierzę w ciebie, nawet jeśli miałeś słabszy dzień. Dał mi kolejną szansę, a ja postanowiłem, że jej nie zmarnuję. Stąd ta metamorfoza. Wszystko zawdzięczam Leo Beenhakkerowi. Zwycięstwo nad Portugalczykami to dla mnie świetny prezent, bo w czwartek obchodzę 24. urodziny.