Ile to wszystko kosztuje

Teren najlepiej oczywiście mieć własny. Kupno, w zależności od wielkości, to wydatek od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Dzierżawa może kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy rocznie.

Trudno oszacować koszt budowy stajni. Może to być zaadaptowany obiekt, np. stary kurnik, obora, a może być pomieszczenie wybudowane od podstaw. Zależnie od wariantu i standardu trzeba liczyć się z wydaniem od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy. Wiata, namiot chroniący ujeżdżalnię podrażają od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy. Konia 10 - 12-letniego do nauki i jazd rekreacyjnych można kupić za 6 - 8 tys. zł, ale cena może sięgnąć kilkunastu tysięcy. Konie sportowe kosztują od 10 do 100 tys. zł, a nawet więcej. Kucyk - ok. 2 tys. zł.

Nie każde siodło nadaje się do wszystkiego, np. kawaleryjskie są twarde i niektórym mogą nie odpowiadać. Bywa, że jeżdżący nagle przestają korzystać z usług ośrodka właśnie z powodu niewygodnych siodeł. Dlatego kupując je trzeba mieć na uwadze cel, do jakiego będą służyć. Są siodła skokowe, ujeżdżeniowe, rajdowe, spacerowe. Nie ma uniwersalnego, ale są wszechstronne, nazywane dawniej olimpijskimi. Nadają się do nauki, jazd rekreacyjnych i pokonywania niewielkich przeszkód.

Klub czy ośrodek jeździecki powinien posiadać różne rodzaje siodeł. Nie każdy koń musi mieć pełny ich garnitur, ale każdypowinien mieć własne. I do tego pula siodeł rezerwowych różnego typu. Zwykle też każdy jeździec ma własne siodło. Siodło tanie, za 500 - 600 zł, może stwarzać problemy. Dobre siodło polskiej produkcji kosztuje od 1 do 2 tys. zł, za niemieckie, brazylijskie, angielskie trzeba zapłacić od 4 do 6 tys. zł.

Za ogłowie, czyli to, co koniowi zakłada się na głowę, trzeba zapłacić od 100 do 200 zł i więcej. Przyczepa do przewożenia koni, tzw. koniowóz, kosztuje ok. 15 tys. zł; w niewielkiej stajni wystarczy jeden na dwa konie. Sanie kosztują 1,2 - 1,5 tys. zł, bryczka 4,5 - 5 tys. zł. Warto mieć ich po kilka sztuk, by można było urządzać przejażdżki, kuligi.

Podstawowy koszt utrzymania konia to jego wyżywienie: siano, owies, słoma, marchew, jabłka. Teraz, po suszy, wszystko podrożało. To wydatek 400 - 500 zł miesięcznie. Koszt zabrania obornika - ok. 200 zł tygodniowo. Wizyta weterynarza od 50 do 500 zł, w zależności od tego, co musi on zrobić - podać leki, nałożyć opatrunki, wykonać zastrzyk. Koszty leczenia mogą być wysokie, np. wykurowanie konia z trwającej 5 dni kolki może pochłonąć 2 - 4 tys. zł. Leczenie kontuzji, kulawizn, zwichnięć to wydatek od 100 do kilkuset złotych, plus strata związana z okresem rekonwalescencji i wyłączenia konia z pracy. Kowal musi przyjeżdżać raz na miesiąc za ok. 100 zł.