Biznesmen od gazu

69-letni Aleksander Gudzowaty to legenda polskiego biznesu. Jako jeden z pierwszych zaczął prowadzić interesy z Rosjanami. I to w najtrudniejszej branży paliwowej. Na początku lat 90. Gudzowaty porozumiał się z władzami Moskwy i z rosyjskim Gazpromem, żeby w zamian za gaz przyjęli żywność i artykuły przemysłowe. Według rankingu tygodnika "Wprost" Gudzowaty w 2006 r. zajął trzecie miejsce na liście 100 najbogatszych Polaków z majątkiem 3,1 mld zł. Założony przez niego Bartimpex zatrudnia tylko 37 osób, rok temu przyniósł 46,3 mln zł zysku netto.

Pod koniec lat 90. zaczął się konflikt biznesmena z nowym zarządem Gazpromu, który nie wywiązywał się ze starych umów. Rosjanie chcieli zmusić Gudzowatego do rezygnacji z handlu gazem. Biznesmen sądził się z Gazpromem i wygrywał kolejne sprawy. Szef Bartimpeksu walczył także z politykami. W 2003 r. Jan Rokita zarzucił mu, że wraz ze sprzedażą przez Skarb Państwa Kompanii Spirytusowej Wratislavia firmie Bartimpex "sprzedane" zostały najważniejsze artykuły ustawy o biopaliwach. Gudzowaty pozwał Rokitę do sądu i przegrał. Na początku września tego roku "Dziennik" ujawnił, że gdy Leszek Miller był premierem, jego znajomi żądali od Gudzowatego od miliona do trzech milionów łapówki na rzecz syna Millera. W ten sposób miałby zyskać przychylność rządu SLD dla budowy przez Bartimpex gazociągu Bernau Szczecin. Sprawę bada prokuratura.