Wszyscy nas unikali

Duet KwieKulik tym różnił się od innych artystów z końca lat 60. i 70., że byliśmy zaangażowani politycznie. Rzucaliśmy się na PRL-owską rzeczywistość z pazurami. Mówiliśmy, że nasza sztuka jest z nerwów. Że jest reakcją na wydarzenia, zwłaszcza złe. W przeciwieństwie do tzw. bezpiecznej awangardy naprawdę narażaliśmy się. Byliśmy na czarnej liście. Dostawaliśmy kopniaki nie tylko od władz, także ze strony środowiska. Organizatorzy życia artystycznego unikali nas, żeby też nie podpaść. Większość uznała, że byliśmy naiwni. Uważam, że najwyższy czas zrewidować tamte lata, przyjrzeć się, jak w rzeczywistości wyglądała ówczesna artystyczna sytuacja.