Do dwóch razy sztuka

Pierwszy konkurs na wykonawcę projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej ogłoszony przez władze Warszawy w grudniu ubiegłego roku nie powiódł się. Prezydent stolicy w czerwcu podjął decyzję o unieważnieniu go ze względu na protesty jurorów przeciwko zbyt zbiurokratyzowanym procedurom. Warszawski ratusz domagał się od architektów skomplikowanych zaświadczeń, m.in. zgody na uprawianie zawodu na terenie Polski. Z 220 pracowni, które złożyły wnioski o dopuszczenie do konkursu, tym wymogom sprostało zaledwie 76. Odpadli m.in. Peter Eisenman (twórca berlińskiego pomnika Pamięci Żydów Europy), Japończyk Kengo Kuma (autor hotelu wodnego w Atami) i Zaha Hadid, znana z awangardowych projektów (skocznia w Innsbrucku), Irakijka mieszkająca w Wielkiej Brytanii.

Gdy w rywalizacji o prestiżowy projekt w centrum stolicy zabrakło międzynarodowych sław, z jury konkursowego postanowili wystąpić m.in. dyrektor Tate Gallery w Londynie Nicholas Serota, dyrektor Muzeum Designu w Londynie Deyan Sudjić oraz warszawski artysta Paweł Althamer. Za nimi poszli inni. Ostatecznie w jury pozostało czterech sędziów. To zmusiło władze stolicy do złagodzenia regulaminu i powtórzenia w lipcu całego konkursu.