Zabrakło mi odwagi, za co dziś przepraszam

Nie zamierzam polemizować z zawartością omówionych materiałów. Oświadczam jedynie, iż nigdy nie wyraziłem zgody na współpracę, a "zaszeregowanie" mnie przez SB jako TW było aktem jednostronnym, dokonanym bez mojej wiedzy. (...) Patrząc z dzisiejszej perspektywy, przyznaję, że z matni zastawionej na mnie przez SB wychodziłem mało radykalnie. Zabrakło mi wówczas odwagi. Dziś czuję się zobowiązany przeprosić za to. Nie usprawiedliwia mnie fakt mieszania różnych płaszczyzn kontaktów z SB: tych formalnych, wynikających z pełnienia obowiązków służbowych, i tych będących wynikiem szantażu. Wydaje mi się jednak, że mogę wszystkim nadal patrzeć prosto w oczy. (...)

Mam nadzieję, że te wytworzone bez mojej zgody i wiedzy przez funkcjonariuszy SB materiały, których celem nie było dokumentowanie prawdy, a jedynie odnotowywanie "sukcesów" w bezprawnych działaniach, mających na celu zniewolenie człowieka i uczynienie z niego sługi systemu, dla nikogo nie będą jedynym kryterium oceny kogokolwiek, w tym także kapłana i biskupa. Oby też nie były powodem zgorszenia.

(fragment tekstu z "gościa niedzielnego")