Rywalizacja mocarstw w Afryce

Chińskie wpływy w Afryce wzrosły w ostatnich latach tak gwałtownie, że są one dziś porównywalne z amerykańskimi czy francuskimi. Pekin jest dla wielu państw afrykańskich atrakcyjnym partnerem: stanowi nie tylko alternatywny rynek zbytu dla ich surowców naturalnych, ale i odmienny od zachodniego model rozwoju. A ponieważ chiński apetyt na surowce mineralne będzie nadal rósł, wraz z nim rosnąć będzie chińska obecność w Afryce. Jak dotąd, nie jest ona dla Zachodu wielkim źródłem obaw, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. To, co najbardziej niepokoi, to wpływ Chińczyków na rozwój instytucjonalny i gospodarczy kontynentu. Od pewnego czasu Zachód uzależnia pomoc dla krajów afrykańskich od poprawy zarządzania, które jest kluczem do wyjścia z biedy. Chińczycy tego nie robią. Ich pomoc jest łatwo dostępna, ale wiąże się wyłącznie z ich własnymi celami politycznymi i strategicznymi. not. p.g.

Joshua Kurlantzick jest ekspertem do spraw chińskich w Fundacji Carnegie w Waszyngtonie