To nadzwyczajna sytuacja

Wycofanie leku z rynku należy do obowiązków producenta. Normalny tryb to dotarcie do szpitali, przychodni i pacjentów przez hurtownie i apteki. Z reguły takie wycofywanie leków jest skuteczne. Jeśli informacja nie dotrze do odbiorców, ktoś czegoś zaniecha, to znaczy, że złamano prawo.

Jeśli zdarzy się, tak jak w tym wypadku, że normalna droga wycofywania nie funkcjonuje, można zwrócić się do pacjentów. Ale przepisy tej sprawy nie regulują. Moim zdaniem trzeba to robić w porozumieniu z głównym inspektorem farmaceutycznym i ministrem zdrowia.

Zawiadomienie społeczeństwa o tym, że coś złego dzieje się z lekiem, jest bardzo trudną decyzją. Podejmuje się ją, gdy istnieje realne zagrożenie dla zdrowia lub życia przyjmujących. Corhydron jest lekiem powszechnie stosowanym, ratującym życie, i istniało oczywiste niebezpieczeństwo, że pacjenci w ogóle przestaną ten lek przyjmować. Rozumiem obawy producenta, ale jego nieskuteczne działanie doprowadziło do tego samego efektu w kraju wybuchła panika, a lek został wycofany z obrotu.

Cezary Śledziewski, szef Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego