Teraz pacjentów zaalarmuje minister

Po aferze z zamianą ampułek leku rozszerzającego oskrzela na lek zwiotczający mięśnie zmienią się przepisy o wycofywaniu leków z rynku. Helena Feliksiak, dyrektor generalna w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, poinformowała, że w przepisach miałby znaleźć się przepis nakazujący głównemu inspektorowi farmaceutycznemu, żeby zawsze, gdy wystąpi zagrożenie życia pacjentów, powiadamiał ministra zdrowia. Ten z kolei byłby odpowiedzialny za zaalarmowanie pacjentów. W tej chwili przepisy mówią, że to producent powinien wycofać lek ze sprzedaży - powiadamia hurtownie, z którymi współpracuje, a te szpitale i apteki. Mimo że Jelfa to zrobiła, informacja o niebezpieczeństwie do pacjentów nie dotarła.

Gdy sprawę opisał "Dziennik", wybuchł skandal. Ministerstwo Zdrowia winą za bałagan obarcza Jelfę, ta twierdzi, że winien jest główny inspektor farmaceutyczny.

Wczoraj w obronie szefa GIF Zbigniewa Niewójta wystąpiło środowisko aptekarskie. Farmaceuci napisali do premiera, żeby wstrzymał się z przyjmowaniem jego dymisji. W naszym przeświadczeniu padł on ofiarą fatalnych rozporządzeń i procedur zaakceptowanych przez poprzednich ministrów zdrowia napisał Stanisław Piechuła, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Katowicach.

- Złożyłem dymisję nie dlatego, że złamałem procedury, ale dlatego, że minister zdrowia stracił do mnie zaufanie. Czekam na decyzję mówi "Rz" Zbigniew Niewójt.