Przed godziną "W"
WNĘTRZE. POKÓJ NARAD GENERAŁA BORA, 31 LIPCA, POPOŁUDNIE

Pokój umeblowany typowo dla śródmiejskiej kamienicy: pod ścianą kanapa, w kącie stojąca lampa, okna częściowo zasłonięte grubymi firanami i kotarami. Na środku okrągły stół nakryty grubym, koronkowym obrusem. W pokoju są oficerowie Komendy Głównej AK: GRZEGORZ, KOBRA, MONTER [komendant Okręgu Warszawskiego] i adiutant gen. BORA kpt. SZYMON, który przyprowadził delegata JANKOWSKIEGO. Wita go generał BÓR. Pozostali wstają z miejsc.

BÓR

Witam pana Delegata. W ciągu ostatnich godzin sytuacja na wschodnich przedmieściach nabrała dynamiki. Musimy teraz podjąć decyzję. Szczegóły zreferuje komendant MONTER. JANKOWSKI lekkim ukłonem wita obecnych, po czym siada na kanapie.

MONTER

Rano na przedmieściu Pragi pojawiły się czołgi sowieckie. Sowieci zajęli już Radość, Wołomin i Radzymin...

JANKOWSKI

Czy to są pewne informacje?

MONTER

Godzinę temu byłem na Pradze...

KOBRA [wtrąca się przerywa MONTEROWI]

Nie mamy ani chwili do stracenia. Jeżeli chcemy przed nimi opanować miasto, decyzja musi zapaść teraz.

JANKOWSKI [do BORA]

A jak pan to ocenia, generale?

BÓR [waha się, szuka odpowiedzi] GRZEGORZ [wyręczając go]

Sowieci w południe ogłosili, że pojmali dowódcę 73. niemieckiej dywizji piechoty. Dywizji, która miała bronić warszawskiego przedmościa. To już nie są walki na dalekich podejściach...

KOBRA

W ciągu najbliższych 24 godzin zapewne podejmą próbę zdobycia Warszawy z marszu. W ostatnich tygodniach pokazywali to już nieraz... Tak zrobią i teraz. Nawet oni potrafią kalkulować. Tylko skończony głupiec nie wykorzystałby takiej przewagi sił i środków, jakimi dysponują pod Warszawą.

GRZEGORZ

To, że uderzą, wydaje się być pewne. Teraz pozostaje jedynie kwestia, czy zdążymy skoncentrować nasze oddziały przed wystąpieniem. A czasu zostało niewiele...

MONTER

Na rozesłanie rozkazu do ostatniej sekcji i przeprowadzenie koncentracji potrzebuję 12 godzin. Jeżeli mam jutro uderzyć o siedemnastej muszę mieć zgodę teraz...

JANKOWSKI [ciężko wstaje z kanapy, podchodzi do Bora]

Dobrze... W takim razie niech pan zaczyna...

BÓR [do Montera]

Pułkowniku... [wszyscy obecni wstają] Jutro, punktualnie o godzinie siedemnastej rozpocznie pan działania powstańcze w Warszawie.

MONTER

Wracam do siebie. Muszę wydać rozkazy. Monter kłania się w progu i wychodzi. Jankowski zbliża się do okna. Nie słucha cichej rozmowy toczącej się w pokoju. Zastanawia się. Widać, że nadal ma wątpliwości, waha się choć decyzja została już podjęta... Podchodzi do niego Grzegorz.

JANKOWSKI [jakby do siebie]

A co będzie, gdy Sowieci zatrzymają się na Wiśle?

GRZEGORZ

To Niemcy nas wyrżną...