Koniec bezstresowego wychowania

Awanturą zaczęła się debata w Sejmie o przemocy wśród uczniów. Posłom nie spodobało się, że nie było Romana Giertycha, a w imieniu rządu problem referował... wiceminister pracy.

Dopiero dwie godziny później Giertych dotarł na Wiejską. Zaczął ostro: Program, który zakładał wychowanie bezstresowe, skompromitował się. Ten rząd odchodzi od tego modelu wychowania. To koniec!

Przepis Romana Giertycha na wychowanie jest jak przepis na kotlet schabowy! odpowiadała Izabela Jaruga-Nowacka ( SLD). Do szkoły wpuścimy ochroniarzy, prokuratorów, zainstaluje się kamery, umundurkuje młodzież, odbierze im komórki, postraszy, posegreguje według płci, odrzuci dzieci trudne i już mamy spokój. To kojarzy się nie z naprawą szkoły, ale z wszechpolakiem zwalczającym każdą odmienność za pomocą kija i kamienia.

Urażony poczuł się poseł LPR Wojciech Wierzejski, były wszechpolak: Powinien się tym zająć Konwent zaznaczył.

Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski zapewniał, że przywróci "polskie wartości". Szkoła będzie uczyć polskich liter, polskiego rozumowania.

Mam nadzieję, że to gadulstwo przełoży się na działanie! rzuciła Anna Sobecka ` z Ruchu Ludowo-Konserwatywnego. Rodzicom zarzuciła, że pozwalają dzieciom na wszystko, a mediom że burzą wartości. Dzieci są wrażliwe na teletoksyny!

Debata trwała siedem godzin. Partyjny spór przesłonił rzeczywiste problemy uznała Krystyna Szumilas z PO.