OPANUJĘ CAŁY KRAJ

To nie jest mój pierwszy biznes w życiu. Ale już teraz, po roku od założenia firmy, wiem, że najlepszy. Dawniej, choć jestem technikiem budowlanym, o azbeście wiedziałem bardzo mało. Zainteresowałem się nim na kontrakcie w Niemczech. To było prawdziwe zawodowe wyzwanie: musieliśmy usunąć płyty azbestowe z dachu hali tenisowej o powierzchni ćwierć hektara. Po powrocie do kraju zainwestowałem w szkolenie - siebie, a potem pracowników. Azbest może być dla przedsiębiorcy budowlanego życiową przygodą i wielką biznesową szansą. Na początek założyłem stronę internetową. W ciągu dwóch tygodni zgłosiło się kilkaset osób - z instytucji państwowych, przemysłu, spółdzielni mieszkaniowych, właściciele domów, rolnicy. Nie muszę szukać klientów, sami mnie znajdują. Zorganizowałem czteroosobową brygadę. Działamy głównie w Wielkopolsce oraz na Górnym i Dolnym Śląsku, ale przybywa nam zleceń i z innych części kraju. Zrywamy eternit z leśniczówek, hal przemysłowych, bloków, gmachów państwowych. Na razie mam zezwolenie na usuwanie azbestu w 80 powiatach. Planuję jednak opanować cały kraj. Największy problem to nieuczciwa konkurencja. Ale daję sobie z tym radę. Cała sztuka polega na tym, żeby znaleźć możliwie najbliższe i najtańsze składowisko. Na razie to okres rozruchu. Zakładam, że większe pieniądze zacznę zarabiać za jakieś dwa lata. Możliwe zresztą, że z czasem zmienię specjalność. Jestem w kontakcie z firmą, która pracuje nad własną, polską maszyną do utylizacji azbestu. Mam dostać pierwszy jej egzemplarz.