Rybacy chcą łowić

Wojna o dorsza na Bałtyku trwa już kilka lat. To ryba o wiele bardziej dochodowa niż śledź czy szprot. W ubiegłym roku głośno było w całej UE o protestach polskich rybaków, po tym jak UE wydłużyła okres ochronny dorsza do czterech i pół miesiąca. W tym roku w UE - oprócz dyskusji na temat "wieloletniego planu zasobów dorsza", trwa również batalia o tzw. limity połowowe, czyli to, ile ton może złowić dane państwo. Wg unijnych założeń Polska w 2007 roku miała mieć limity dorsza zmniejszone o 15 procent, czyli z 15 do 13 tysięcy ton. Ostatecznie ministrowie rolnictwa UE zgodzili się na propozycję fińską - czyli obcięcie limitu o 10 procent. Polska głosowała przeciw.