W zastępstwie miłości

Wraz z rozwojem technologii pojawia się coraz więcej możliwości seksualnego spełnienia bez konieczności obcowania z drugim człowiekiem. Początek temu dały gry komputerowe, a właściwie ich rozszerzenia, pozwalające przenieść się w sferę intymną, np. słynna seria symulatora życia " Sims". Kolejne pomysły programistów zmierzają do tego, by pójść na całość. Przykładowo, gra internetowa " Virtually Jenna" pozwala na uprawianie wirtualnego seksu z gwiazdą filmów porno Jenną Jemeson. Jest to możliwe dzięki specjalnemu sprzętowi, który pozwala łączyć doznania wzrokowe z fizyczną stymulacją. Za przyjemność tę trzeba miesięcznie zapłacić kilkadziesiąt dolarów abonamentu, nie licząc kosztów zakupu sprzętu.

Na rozwój sektora oferującego nowe możliwości samozadowolenia reaguje język. Z myślą o technice umożliwiającej zdalne sterowanie wibratorami powstał nowy termin " teledildonics". Producenci tego typu urządzeń zdają sobie jednak sprawę, że w klientach wciąż bardzo żywa jest potrzeba uprawiania seksu z żywym człowiekiem, a nawet jego złudzenie. Stąd firma Realdoll.com sprzedaje realistycznie wyglądające lalki, nieprzypominające tych z sex-shopów. Składając zamówienie, można samemu zaprojektować ich wygląd. Jedna lalka kosztuje kilka tysięcy dolarów.

Jak zapowiada Julia Heiman, dyrektorka Instytutu Kinseya Badań nad Seksem, Płcią i Reprodukcją na Uniwersytecie Indiana, bardzo prawdopodobne, że w ciągu dziesięciu lat będziemy mogli doświadczać prawdziwego, działającego na wszystkie zmysły, wirtualnego seksu. Ba, nawet specjalnie dla siebie zaprojektować partnera, który w chwilach uniesienia będzie mówił dokładnie to, co chcielibyśmy usłyszeć.