Patrioci w sutannach

Namiestnik Michał Gorczakow 25 maja 1861 roku pisał: "Ten piekielny kler katolicki doprowadzi mnie do pasji". Wykrakał - tego samego dnia padł rażony atakiem apopleksji. Nie mylił się też co do polskich księży, którzy co rusz wprawiali we wściekłość rosyjskie władze. Na prowincji to kler, zwłaszcza ten niższy, przewodził manifestacjom patriotycznym. Tak właśnie było w Bodzentynie, małej, liczącej zaledwie 1300 mieszkańców mieścinie w samym sercu Gór Świętokrzyskich. Gorącymi głowami i sercami oddanymi sprawie narodowej odznaczali się dwaj miejscowi wikariusze Antoni Omiński i Izydor Ciągliński, przez matkę spokrewniony z zesłańcem Wincentym Migurskim, sportretowanym przez Lwa Tołstoja w opowiadaniu "Za co?". Obaj byli związani ze spiskowcami.

Księża zbierali i kolportowali wiadomości przesyłane z Warszawy przez Czerwonych. W kościele wygłaszali rewolucyjne kazania, nazywając Moskali nieprzyjaciółmi, tyranami, barbarzyńcami i zbrodniarzami. Szerzyli kult Tadeusza Kościuszki i służących pod jego rozkazami kosynierów. W odpowiednich barwach naświetlali też wiernym zawiłości międzynarodowej polityki, podłoże i przebieg manifestacji w odległej stolicy, profanację warszawskich świątyń przez "bezrozumne, a posłuszne woli cara żołdactwo". Starali się ukazać prześladowania i cierpienia Polaków. " Przebieżcie dzikie stepy choć myślą samą - pisał jeden z wikariuszy - zajrzyjcie w krainy śniegiem i lodem pokryte, zapuśćcie się choć duchem w głębokie kopalnie, a ujrzelibyście braci naszych obciążonych kajdanami (...). Matki polskie, pozbierajcie kości z synów waszych na wybrzeżach Kaukazu poległych, dokąd ich ci barbarzyńcy na niechybną śmierć zapędzili". W Bodzentynie, wzorem innych miast, wzniesiono także krzyż z napisem "Za poległych w 1861 - 1862". Świątynię przystrojono barwami żałoby i chorągwiami z orłami. Zaniepokojone rozmiarami ruchu spiskowego w Królestwie władze wprowadziły stan wojenny. Naczelnik wojenny powiatu kieleckiego płk Ksawery Czengiery nakazał usunięcie emblematów narodowych ze sztandarów kościelnych i cechowych oraz zakazał wszelkich zgromadzeń i procesji kościelnych. Burmistrzowie i wójtowie gmin mieli pilnować wypełniania tych zarządzeń. Okres manifestacji minął, zaczęła się coraz aktywniejsza robota konspiracyjna. Czerwoni umacniali wpływy w terenie, zwłaszcza w Kielcach, Suchedniowie i Bodzentynie.