Krótki basen to nie moja bajka, ale postaram się

Na 25-metrowym basenie mam beznadziejne rekordy życiowe. Zdobyłam dotychczas tylko dwa złote medale - w 2000 roku na mistrzostwach świata w Moskwie i rok później na mistrzostwach Europy w Wiedniu. Jestem chyba jedyną pływaczką na świecie, której na długiej pływalni idzie o wiele lepiej niż na krótkiej.

Trener mówi, że to z powodu mojego nastawienia psychicznego, że gorzej traktuję krótki basen. Pewnie jest w tym trochę prawdy. Dlatego żadnych wyników w Helsinkach nie obiecuję. Gwarantuję walkę, bo nie jestem zawodniczką, która staje na słupku zmyślą o przegranej. Będę zadowolona, jeśli na 200 metrów motylkiem pobiję własny rekord Polski. Wystartuję też na 200 metrów kraulem. Z trenerem zdecydujemy, czy wezmę udział w wyścigu na 400 m st. dowolnym.

Bez względu na to, jak mi pójdzie w Helsinkach, krótki basen będzie u mnie zawsze w cieniu długiego. Myślę głównie o tym, żeby dobrze przygotować się do mistrzostw świata w marcu w Melbourne. To jest prawdziwe wyzwanie.