Czego nie wolno sprzedającym

> Zastrzegać możliwość odstąpienia od umowy z niejasnych powodów (np. problemów technicznych) bez jednoczesnego przyznania konsumentowi prawa do należnych kar umownych,

> Zastrzegać w tzw. umowach rezerwacyjnych (ostatnio bardzo popularnych), że jeśli nie dojdzie do zawarcia umowy przedwstępnej dewelopera z klientem, to wpłacona wcześniej kwota zaliczki (np. 1 proc. wartości mieszkania) automatycznie przepada,

> Podwyższać ceny mieszkania pod byle pozorem, bo nie daje to klientowi pewności, jaką kwotę w ostateczności zapłaci,

> Wyłączać swoją odpowiedzialność za nienależyte wykonanie umowy, gdy np. okazuje się, że oddane do użytku mieszkania lub domy mają usterki,

> Przesuwać terminu zakończenia budowy bez sformułowania wyraźnie powodów albo pod pretekstem np. zmian w przepisach podatkowych, prawie budowlanym itp.,

> Zastrzegać, że jeśli nabywca mieszkania spóźni się z zapłatą raty, to deweloper automatycznie rozwiąże umowę bez dodatkowych wezwań do zapłaty,

> Przewidywać, że właściwym do rozpatrzenia sporów z niej wynikających będzie inny sąd niż taki, który przewiduje kodeks postępowania cywilnego. Sprzeczne z prawem jest też narzucanie konsumentowi sądu polubownego,

> Po odstąpieniu klienta od umowy zastrzegać, że zwróci się mu wpłacone przez niego pieniądze np. dopiero po dwunastu miesiącach, albo gdy znajdzie się następny chętny na mieszkanie i wpłaci za nie należność.