Sumienie miał czyste. Nieużywane

Stanisław Jerzy Lec (1909 - 1966) zapisał się w dziejach literatury nie tylko jako wybitny aforysta‚ ale i autor pierwszego polskiego wiersza o Stalinie. W październiku 1939 roku w okupowanym przez Sowietów Lwowie pisał: "I moja lira z nowej stali/ i dumnie przemieniona muza‚/ obywateli jasny wzrok/ i głos‚ i oddech‚ myśl i krok/ i wolność‚ która nas odurza‚/ - to Stalin". Jako członek Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy płodził seryjnie podobne w poetyce utwory‚ a to "List przesłany poetom do Kijowa"‚ to znów "Czerwoną Armię".

Hitlerowcy osadzili go we lwowskim obozie na Janowskiej‚przewożąc następnie do Tarnopola‚ skąd udało mu się zbiec. Trafił do partyzantki AL-owskiej na Lubelszczyźnie‚ nosił pseudonim Łukasz‚ redagował komunistyczne gazetki "Żołnierz w Boju" i "Wolny Lud". W ludowym Wojsku Polskim otrzymał stopień majora.

Ten syn barona Benona de Tusch-Letza‚ prawnik‚ od 1936 roku związany z ruchem komunistycznym i po wojnie wyróżniał się gorliwością polityczną‚ czego dowodzi zbiór "Notatnik polowy" (1946). W wymierzonym w Armię Krajową poemacie "U matuli na Bójkach" natrząsał się z "pańskiego wojska"‚ na inne dzieła z tamtego okresu najlepiej spuścić zasłonę milczenia.

W 1946 roku został attaché prasowym w Wiedniu. Cztery lata później wyemigrował do Izraela i - co stanowiło sensację - dwa lata później wrócił do Warszawy. Po Październiku '56 zdobył sławę jako aforysta. Wśród "Myśli nieuczesanych" są i takie: "Można stracić twarz‚ nadając ją epoce"‚ "Sumienie miał czyste. Nie używane"‚ "Niektórzy nie odróżniają onanii od wierności samemu sobie"‚ "Splunąć na szmatę? Wytrze się sama". I wreszcie: "Gdy dobiegłem do celu i odwróciłem się‚ zobaczyłem LEC".