Czekając na wyniki badań DNA

W sobotę, w chwili gdy nadeszła wiadomość o wynikach badań genetycznych posła Stanisława Łyżwińskiego, rozmawialiśmy z Anetą Krawczyk w jej mieszkaniu w Radomsku. O 18. dzwoni telefon. - Nie jest ojcem... To niemożliwe, to jest niemożliwe, żebym się pomyliła - szepcze do słuchawki Aneta Krawczyk, kiedy z nieoficjalną informacją o wynikach badań dzwoni do niej adwokat Agata Kalińska-Moc. - Od samego początku wiedziałam i on wiedział, że Weronika jest jego dzieckiem. Co ja teraz zrobię, co ja zrobię... Odwołam się... Napiszę do Strasburga, przecież to jego dziecko. Dwie córki Anety Krawczyk siedzą w drugim pokoju. Czasem wpadają do dużego pokoju, ganiają się po mieszkaniu. W dużym pokoju telewizor włączony jest na program lokalnej telewizji. Po telefonie od adwokat Aneta Krawczyk przez chwilę chodzi po mieszkaniu z telefonem. Około 19 decyduje: - Dziewczynki ubierajcie się, wyjeżdżamy. Krawczyk nie czeka na potwierdzenie informacji przez łódzką prokuraturę. Zabiera najpotrzebniejsze rzeczy i wychodzi z mieszkania. Spodziewa się, że za kilka minut przed jej wieżowcem w Radomsku zaroi się od kamer telewizyjnych. Nim odjeżdża, na parkingu pojawiają się dziennikarze z ekipa TVP. Nie chce z nimi rozmawiać. Pytam: - Kto, jeśli nie Łyżwiński, może być ojcem dziecka? Aneta Krawczyk nie odpowiada. Czy ojcem może być Andrzej Lepper? - Nie sądzę... to musi być Łyżwiński - mówi Krawczyk. Kobieta nie chce powiedzieć, czy ojcem dziecka mógł być ktoś trzeci. Jej telefon dzwoni bez przerwy. W sobotę wieczorem odbiera tylko telefony od najbliższych. - Wiem, że jest informacja o Łyżwińskim, ale jeszcze nieoficjalna - kończy każdą rozmowę. Około 19.30 przed Prokuraturą Okręgową w Łodzi jej rzecznik Krzysztof Kopania oznajmia: - Wyniki badań genetycznych DNA wykluczają ojcostwo posła Łyżwińskiego najmłodszego dziecka pani Anety K. Badania dają niemal stuprocentową pewność i nie ma powodów, żeby je podważyć. Już w sobotę adwokat radzi Anecie Krawczyk, żeby unikała wypowiedzi dla mediów. W niedzielę mówi: - Pani Krawczyk wygłosi oświadczenie w poniedziałek. Nie wiem, gdzie przebywa, w Radomsku czy poza nim. Poradziłam jej, żeby odpoczęła przez dwa dni. Krawczyk miała spędzić weekend w daczy znajomego, ale ten w ostatniej chwili odmawia jej pomocy. Prowadzi firmę, nie chce najazdu dziennikarzy. Przez kilka godzin kobieta z córkami siedzi u rodziny, w środku nocy wraca do domu. - Dziewczynki nie mogły odnaleźć się w obcym mieszkaniu, jedna nie mogła zasnąć bez misia, druga płakała - mówi krewny Anety Krawczyk. Według mecenas Kalińskiej-Moc badania DNA nie podważają ani wiarygodności jej klientki, ani losów śledztwa: - Ze względu na częstotliwość kontaktów seksualnych wskazywała na pana Łyżwińskiego jako ojca dziecka. Współżycie z posłem zostało potwierdzone przez innych świadków. Prokuratura zdecydowała się na przeprowadzenie badań DNA posła Łyżwińskiego, w mojej ocenie przebadany powinien zostać także pan Lepper. Mariusz Goss