Komentarz

Norymbergi dla komunizmu być nie mogło, ponieważ ZSSR po II wojnie światowej był jednym ze zwycięskich mocarstw. Później proces był niemożliwy, bo system komunistyczny rozpadł się za własnym przyzwoleniem. O ile porównywalna jest skala zbrodni dokonanych w imię faszyzmu i komunizmu, o tyle niemieccy faszyści mieli na koncie ofiary przede wszystkim innych narodowości, a komuniści popełniali zbrodnie głównie na współobywatelach. Komunizm znalazł bowiem popleczników pośród podbitych narodów. Były one pod kontrolą ZSRR, ale na uwięzi trzymali je przedstawiciele lokalnych reżimów, w tym Polacy. Opierali się na służbach specjalnych, a ich penetracja społeczeństw była bardzo rozległa. Przedstawiona w spektaklu sytuacja zdrady antykomunistycznego podziemia i przejścia na stronę nowego systemu była częsta. Takie osoby były jednak głównie informatorami. Mało prawdopodobne jest, by zostały kadrowymi oficerami, ale pisarz ma oczywiście prawo do artystycznej kreacji. Podoba mi się jego literacki pomysł oskarżenia komunizmu przez dawnego pułkownika peerelowskich służb. Artysta słusznie chce wywołać poczucie winy.