- Polacy chcą renegocjować cenę akcji Mażeikiu Nafta. W dodatku pracownicy PKN Orlen wszczynają burdy w litewskim zakładzie - grzmiał wczorajszy dziennik "Lietuvos Rytas". Publikacja ukazała się na dwa dni przed podpisaniem przez Orlen umowy o przejęciu Możejek.

Według gazety Polacy ze słowami: "teraz do nas należy i przedsiębiorstwo, i stołówka", próbowali bez kolejki dostać obiad. Wybuchła bójka. Napięcie między obcokrajowcami a Litwinami narastało od dawna - dodaje gazeta. Powołując się na anonimowe źródła, sugeruje też, że październikowy pożar w Możejkach to skutek niechlujstwa polskich robotników. Ponieważ badająca przyczyny pożaru komisja nie ogłosiła jeszcze oficjalnie swojego raportu, możliwości spekulacji są spore. Igor Chalupec, prezes PKN Orlen, powiedział "Rz", że w incydencie, do jakiego doszło w zakładzie, nie brał udziału żaden pracownik Orlenu. Zdaniem szefa koncernu wymiana zdań między dwoma pracownikami nie może być przenoszona na grunt polsko-litewskich stosunków, bo to wyjątkowe nadużycie.

- Zapewniam, że tak jak w czeskim Unipetrolu również w zakładzie w Możejkach zamierzamy dopilnować, by nasi pracownicy budowali swój autorytet merytorycznie, a nie używając argumentu właściciela - dodał szef PKN. - Chcemy być koncernem transparentnym, stosującym jasne zasady zarządzania zarówno w Polsce, jak w Czechach, gdzie jesteśmy właścicielem Unipetrolu. Tak samo będzie na Litwie.

To nie pierwsze negatywne publikacje, jakie ukazywały się w litewskiej i rosyjskiej prasie na temat transakcji zakupu 84 proc. akcji Mażeikiu Nafta przez PKN Orlen. Polski koncern zawarł w czerwcu umowę kupna 53,7 proc. papierów rafinerii - należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos - za 1,49 mld dolarów oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. walorów Możejek za 852 mln dolarów. Kupując rafinerię, Orlen nadepnął Rosjanom na odcisk. W prasie rosyjskiej pojawiały się artykuły podważające ekonomiczny sens kupna zakładu przez Orlen i dyskredytujące polską firmę. Doszło też do awarii rurociągu Przyjaźń, którym płynęła ropa do Możejek, i do pożaru w samej rafinerii. W ostatnich tygodniach Orlen co kilka dni musiał dementować spekulacje mediów, że zamierza wycofać się z transakcji. Doszło też do próby odwołania dyrektora Możejek Paula Nelsona Englisha, który miał sprzyjać interesom polskiego inwestora. We wrześniu ten sam " Lietuvos Rytas" donosił, że prezes Igor Chalupec spotkał się z szefem rosyjskiego Łukoilu i rozmawiał o odsprzedaniu mu udziałów w litewskiej rafinerii. I te informacje były dementowane przez PKN Orlen.

Zdaniem litewskiego eksperta gospodarczego Artura Płokszty celem wszystkich tych publikacji jest próba pogorszenia klimatu wokół inwestycji Orlenu. W Wilnie nieoficjalnie się mówi, że za ostatnimi doniesieniami może stać jeden z rosyjskich koncernów naftowych zainteresowanych przejęciem litewskiej rafinerii. Z Orlenem rywalizowały m.in. kazachski KazMunaiGaz, który przegrał z nim w przetargu, i kontrolowany przez rząd w Moskwie Rosnieft.