Co trzeba mieć w salonie

Autorefraktometr, foropter, frontofokometr, oftalmoskop, ciśnieniomierz, lampa szczelinowa, wziernik, tonometr, rzutnik, optotypy, kaseta okulistyczna - to niezbędne wyposażenie gabinetu okulistycznego. Urządzenie do obróbki i szlifowania szkieł, dioptriomierz, centroskop, nagrzewnica, rowkarka, wiertarka, polaryskop, polerki, szczypce, uchwyty, pincetki, sprzęt bhp (gaśnica, okulary ochronne, fartuchy itp.) - takie sprzęty muszą znajdować się w pracowni optycznej. Niektóre można zastąpić urządzeniem wielofunkcyjnym, które kosztuje 120 - 150 tys. zł. W sumie cały sprzęt w kompleksowo wyposażonym gabinecie optycznym i pracowni można skompletować, wydając na to od 60 tys. zł (używany) do 200 tys. zł.

NA PÓŁKACH...

W skromnym sklepie powinno być ok. 1 tys. oprawek średniej klasy w cenach od 25 - 30 do 700 zł. Licząc średnio po 100 zł - trzeba na to przeznaczyć ok. 100 tys. zł. Najczęściej kupowane są oprawy po 120 do 250 zł. Markowe kosztują od 500 do 1000 zł, ale są i po 2000 zł.

  • - szkła - 2 tys. sztuk po średnio 25 zł - 50 tys. zł
  • - okulary przeciwsłoneczne - kilkaset sztuk po 150 zł
  • - futerały, łańcuszki, drobne akcesoria - 10 tys. zł
  • - soczewki kontaktowe i akcesoria - 15 tys. zł

Należy mieć wybór, na bieżąco kupuje się kilkanaście sztuk po jednej oprawie każdego rodzaju. Jest ryzyko, bo można nie trafić z wzornictwem. Z zaopatrzeniem w towar nie ma żadnego problemu. W Polsce działają wszystkie przedstawicielstwa czołowych światowych producentów urządzeń, oprawek, szkieł. Zamówienia odbywają się drogą elektroniczną. W sumie na towar trzeba przeznaczyć ok. 100 - 150 tys. zł.

...I ZA LADĄ

W salonie 100-metrowym powinny pracować 4 osoby: optometra lub okulista, szlifierz optyk, 2 sprzedawców. Sprzedawca powinien zarobić brutto ok. 3 tys. zł. Optyk co najmniej tyle samo. W miarę dobrze prosperujący salon powinno odwiedzić od kilku do kilkunastu klientów dziennie, z których każdy zamówiłby po parze okularów za średnio 250 zł. W wielu indywidualnych sklepach nabywców bywa... aż dwa razy mniej.