Kariera od fizyka do polityka

Jeszcze żaden polski polityk nie dbał tak o wizerunek jak Kazimierz Marcinkiewicz. Od chwili gdy we wrześniu 2005 r. został premierem, Polacy mogli zobaczyć w telewizji jak gra w piłkę, kupuje choinkę, pływa, tańczy na studniówce i zapewnia, że mimo mrozów nie grozi nam brak gazu. Całą Polskę obiegło jego słynne: " Yes, yes, yes!".

Dziś jest najpopularniejszym politykiem w kraju. Ten 47-letni fizyk i nauczyciel w latach 1983 - 1990 był członkiem NSZZ "Solidarność", wydawał i redagował pismo oświaty niezależnej "Pokolenie" i był współzałożycielem, redaktorem oraz wydawcą katolickiego tygodnika "Aspekty". Na początku lat 90. związał się z ZChN, za rządów Hanny Suchockiej był wiceministrem edukacji. W 1997 roku został posłem AWS. Dwa lata później mianowano go na stanowisko szefa gabinetu politycznego premiera Jerzego Buzka. Po roku złożył rezygnację. Wiosną 2001 roku wystąpił z ZChN i uczestniczył w tworzeniu Przymierza Prawicy. Wkrótce potem, tuż przed wyborami parlamentarnymi, nowa partia porozumiała się z PiS.

Wiosną 2004 roku został szefem Sejmowej Komisji Skarbu, w 2005 roku posłem PiS i premierem. W lipcu, po ustąpieniu z funkcji szefa rządu, przeniósł się do stołecznego ratusza, który musiał opuścić po przegranych wyborach samorządowych.