Powiedzieli
Agnieszka Morawińska dyrektor Zachęty

Wyjątkowo utalentowana, poważna młoda artystka, wcześnie dostrzeżona przez światową krytykę. Wszystko co robi, wynika z głębokiej analizy psychicznych stanów współczesnego człowieka. W metaforyczny sposób uświadamia, jak bardzo nasze emocje i samopoczucie zależą od otoczenia. Nie kokietuje widzów, nie stara się im przypodobać. Chętnie pracuje z architektami i architekturą. Jej koncepcje wciągają. Zawsze mają w sobie tajemnicę, zagadkę. I ważne przesłanie. To, że jest w Polsce wciąż za mało znana, wynika z kilku powodów. Artystka wykonuje pojedyncze projekty, związane z konkretnymi miejscami, wnętrzami, zagadnieniami. Polska publiczność nie jest jeszcze "oswojona" z podobnymi zjawiskami w sztuce. Inaczej za granicą. Pamiętam, z jak żywymi reakcjami spotkała się jej instalacja na weneckim biennale, przed czterema laty. Trzeba dodać, że po zakończeniu wystawy realizacje Sosnowskiej są rozbierane. Znikają, pozostają tylko na zdjęciach. Jej prace nie mogą nawet trafić do żadnego z istniejących państwowych zbiorów. Ale gdyby było u nas Muzeum Sztuki Nowoczesnej, z pewnością jej prace znalazłyby się w stałej ekspozycji. Artystka większość instalacji stworzyła za granicą, ostatnio wystawiała w jednym z najważniejszych muzeów świata - w nowojorskim MoMA - wydarzenie bez precedensu. Jej duża indywidualna prezentacja zakończyła się tam 27 listopada.