Ucieczka z Bliskiego Wschodu

Szybko spadająca liczba chrześcijan na Bliskim Wschodzie to ogromny problem. W okresie świąt Bożego Narodzenia często pojawiały się informacje, że w Betlejem, miejscu narodzenia Chrystusa, chrześcijanie stanowią obecnie około 20 procent mieszkańców. A jeszcze kilkadziesiąt lat temu byli zdecydowaną większością. Tam, gdzie chrześcijanie są w mniejszości, najczęściej spotykają się z prześladowaniami. Nic dziwnego, że zaczynają masowo uciekać do innych krajów. W Autonomii Palestyńskiej sytuacja wyraźnie się pogorszyła, odkąd do władzy doszedł Hamas. Islamscy radykałowie bardzo często próbują nam zakazywać np. procesji czy celebrowania świąt, kiedy im to akurat z jakichś względów nie odpowiada. To najczęstsza forma dyskryminacji, z jaką się spotykamy. O wiele lepsza sytuacja jest w Izraelu, gdzie nawet ortodoksyjni żydzi wykazują zrozumienie dla chrześcijan. W tej chwili Izrael to najbardziej tolerancyjny kraj w regionie. Sytuację chrześcijan na terenach muzułmańskich niełatwo będzie poprawić. Można tylko to zrobić poprzez dialog i nauczanie wzajemnej tolerancji. Nie widzę innego sposobu. Niestety islamscy radykałowie nie chcą rozmawiać. Widać to chociażby po zachowaniu Hamasu, który nie rezygnuje ze swojej radykalnej ideologii.