Komentarze
Przemysław Gosiewski PiS:

To nie będzie rok rewolucyjny w polskiej polityce, ale będzie to rok znaczącego rozwoju gospodarczego kraju. Polską będzie rządziła ta sama koalicja. Dobry rok czeka także zwykłego obywatela - jego poziom życia realnie wzrośnie. Poza tym wejdziemy w drugi etap reformy finansów publicznych, co oznacza likwidację części instytucji, lustrację majątkową oraz ustawę o swobodzie gospodarczej. Powstanie też nowy kodeks karny.

Bronisław Komorowski PO:

Koalicjanci PiS będą nam dostarczać kolejnych skandali obyczajowych. Będziemy obserwowali proces uskrajniania się PiS, który przejął już elektorat LPR i większość elektoratu Samoobrony, a w 2007 roku "zje" partie skrajne do końca. Zrazi to część prosocjalnego elektoratu tej partii, który będzie przechodził na lewicę. SLD ma wciąż przetrącony kręgosłup po aferach z okresu rządów Millera i na pewno się w tym roku nie podniesie. Jedyną alternatywą dla PiS nadal będzie Platforma. PO, jak i PSL, przystąpi w nowym roku do ofensywy programowej.

Janusz Maksymiuk Samoobrona:

To będzie dobry rok. Nastąpi przyspieszenie realizacji programu koalicji. Opozycja nadal będzie atakowała na oślep, ale na obywateli nie będzie to działało, bo dzięki wzrostowi plac minimalnych poczują wymierne efekty pracy rządu. Ten brak odzewu społeczeństwa oznacza początek kłótni między partiami opozycyjnymi. Ważne, aby opozycja wsparła wreszcie rząd w polityce zagranicznej.

Wojciech Olejniczak SLD:

W 2007 roku w polityce na pewno nie będzie wielkiego przełomu. Rząd nadal nie będzie realizował swoich obietnic, mimo to gospodarka będzie się miała całkiem nieźle. Mamy kilka spraw niedokończonych z 2006 roku, które mogą zaważyć na układzie sceny politycznej w przyszłym roku. Wiele zależy od prokuratury badającej zarzuty wobec polityków Samoobrony w sprawie seksafery. To może oznaczać przesilenie w rządzie. SLD wykorzysta ten rok na zacieśnienie współpracy w ramach Lewicy i Demokratów. Przedstawimy program i będziemy przygotowywać się do wyborów.

Szymon Pawłowski LPR:

To będzie lepszy rok niż 2006. Po raz pierwszy od kilku lat nie będzie żadnych wyborów. Koalicja będzie mocna, przyspieszy realizację programu i będzie w niej znacznie mniej kryzysów niż w 2006 roku. To może być zły rok dla Platformy Obywatelskiej, która na swojej prawej stronie jest zagrożona rosnącą frustracją Jana Rokity, na lewej zaś próbami porozumienia się Andrzeja Olechowskiego z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Kłopoty będzie mieć lewica, bo niezadowolenie z Wojciecha Olejniczaka jest duże, a duże ambicje mają starsi działacze, tacy jak Leszek Miller czy Krzysztof Janik. LPR będzie natomiast spokojnie pracowała nad wzmocnieniem swoich struktur.