Nie będą zamiennikiem newsletterów

Kanały RSS mają szansę stać się narzędziem popularniejszym niż newslettery. Już teraz wiele stron nieprowadzących cyklicznego newslettera udostępnia newsy w kanałach RSS. Znajdą one zastosowanie raczej jako uzupełnienie newsletterów, a nie jako ich zamiennik. Sądzę, że newslettery będą używane do wysyłania cyklicznych i wybranych najważniejszych informacji, a kanały RSS do publikowania informacji bieżących. Oczywiście kanały RSS mają wady i zalety. Wady to zbyt mała ilość miejsca na prezentację treści, ograniczone możliwości dotarcia z przekazem do zainteresowanych (trzeba zaprenumerować dany kanał, a używanie ich nie jest jeszcze tak popularne jak używanie e-maila), brak możliwości śledzenia zachowań konkretnego użytkownika (co jest możliwe przy e-mailingu), brak dostępu do kanałów RSS przy korzystaniu z innego komputera niż własny (z e-maila można korzystać). Niewątpliwą zaletą jest natychmiastowe dotarcie wiadomości (bez sprawdzania poczty elektronicznej), brak bariery przy zapisywaniu się - nie trzeba podawać żadnych danych ani udostępniać swojego konta pocztowego. Kanały RSS są też dobrym miejscem na reklamę. To, że operuje się tu tylko nagłówkiem (tematem wiadomości), może być kłopotliwe dla firm nieznających zasad copywritingu internetowego. Mało osób wie, jak stworzyć interesujący i zachęcający do kliknięcia temat.