Arcybiskup Wielgus został zniesławiony

Jacek Karnowski, TVP: Dużo kontrowersji wzbudziła niedzielna homilia księdza prymasa. Mocne słowa obrony abp. Wielgusa, sformułowanie "my takich sądów nie chcemy, na kilku świstkach papierów kserowanych po raz trzeci". Dla wielu osób była to co najmniej pośrednia polemika z decyzją Stolicy Apostolskiej, która uznała, że coś było nie tak, skoro przed ingresem zmieniła zdanie.

Prymas Polski Józef Glemp: - Nie, to jest wielkie nieporozumienie, ponieważ społeczeństwo tak jak było obecne w katedrze, zamanifestowało jedność (...). Naturalnie ja bronię go ( Wielgusa - red.), bo jest człowiekiem pokrzywdzonym. On nie miał prawa do obrony, ta obrona nie została mu dana (...).

Nuncjatura zdaniem ojca prymasa zachowała się prawidłowo?

Tak. Nuncjusz bardzo obserwował wszystkie procedury. Regulują toprzepisy prawne i obyczaje, które panują wśród nuncjuszów. Nie widzę tu uchybienia.

Podsumowując sprawę abp. Wielgusa - czy Kościół naprawdę nie popełnił żadnego błędu w tej sprawie?

Jestem przekonany, że to był jednak zorganizowany nacisk na Kościół i grozi się jeszcze następnymi (...). Jeżeli się cywilizacyjne normy pomija, jakimi są zeznania oprawców, że tak powiem brzydko, oficerów UB czy wywiadu, pomija się ich, nie ma? (...) Jeżeli abp. Wielgus tak jak wielu innych podpisał jakiś dokument, to trzeba wiedzieć, w jakich okolicznościach napisał. Ile było za tym nacisków, ile gróźb.

Czy widzi ksiądz prymas problem wiarygodności arcybiskupa?

Wiarygodność jego ma pewne niuanse, ale jest. Natomiast ja chcę się dowiedzieć, w jakich okolicznościach kontaktował się z SB, jeśli z przymusu, to z samego prawa akt jest nieważny. I takich aktów popełniono w Polsce Ludowej bardzo dużo. Za tym stały dramaty wielu ludzi.

Ale Kościół ma piękne przykłady. Biskup Skworc na przykład miał taki epizod - wyznał, wyjaśnił i nikt nie ma do niego cienia pretensji.

Ale nie wszyscy muszą być bohaterami. To jest cały proces miesięcy nalegań na naukowca przyszłego, który chciałby się uczyć dalej. To trzeba zbadać. Nie sądzę, żeby kazus abp. Wielgusa to był koniec. Nie - jemu się należy proces o zniesławienie i on powinien tego dochodzić. Jeśli nie, to będą inne czynniki dochodzić, bo zbyt dużo krzywd jest w naszym systemie. Tu nie chodzi o zmianę struktur w Kościele. Trzeba zmiany struktur państwa, wyzwolić je przede wszystkim od nacisku mediów.

skróty pochodzą od redakcji