Gdzie wyjechać zimą?

Zachęcam do wędrówek po pustyniach. Fascynują mnie od lat. Do końca lutego (później jest zbyt gorąco) można się wybrać na Saharę. Polecam Algierię i miejscowość Janet w sercu Sahary. Wbrew opiniom jest tam bezpiecznie. Stąd można wyruszać samochodem (z napędem na cztery koła), na wielbłądach lub karawaną osiołków na kilkunastodniowe wyprawy. Krajobraz jest tu niewiarygodny - ciągnące się kilometrami wydmy osiągają wysokość ponad 200 metrów. Styczeń - luty to dobry czas także na wędrówki po pustyniach meksykańskich - Sonorze i pustynnym Półwyspie Kalifornijskim z endemiczną roślinnością. Dla mnie jednak najciekawsza jest Australia. Jej sześć pustyń tworzy rozległy obszar zwany Pustynią Australijską, drugą co do wielkości po Saharze. Samochodami terenowymi przejechałem największe z nich: Wielką Pustynię Wiktorii, Pustynię Gibsona i Wielką Pustynię Piaszczystą. Niewyobrażalne przestrzenie nietknięte przez człowieka, nieskażona przyroda, puste doliny epizodycznych rzek, wielkie słone jeziora. Kobaltowe niebo, niezwykła przejrzystość powietrza. W zimie warto zacząć przygotowania, gromadzić fundusze (najdroższy jest bilet lotniczy, ok. 5 tys. zł). Ale pojechać tam trzeba w lipcu - czerwcu, kiedy temperatura nie przekracza 25 st. C. Teraz panują tam 40-stopniowe upały. Pod koniec stycznia wyjeżdżam jednak do Australii, w okolice Małej Pustyni Piaszczystej, by pierwszy raz zmierzyć się z pustynią w ekstremalnych warunkach.