Oswajanie wojennego koszmaru

Jak pokazuje "Grbavica", wojna w byłej Jugosławii, uruchamiając mechanizm zbrodni i nienawiści, pokaleczyła psychicznie ludzi, skaziła ich codzienność, zatrzasnęła w pułapce kłamstwa. A kino bałkańskie znakomicie sobie radzi z podejmowaniem tych trudnych tematów.

Jednym z najsłynniejszych obrazów o wojennym koszmarze na Bałkanach jest "Underground" Emira Kusturicy (1994). Reżyser w surrealistyczny sposób przedstawił w filmie historię Jugosławii, od czasu II wojny światowej po jej koniec na początku lat 90. Zachwycił Europę (Złota Palma w Cannes), ale jego wizja została krytycznie przyjęta przez bałkańską publiczność. Zarzucano Kusturicy m.in., że naiwnie tęskni za dawną, sztuczną jednością kraju. W 2001 roku Denis Tanović nakręcił "Ziemię niczyją". Serb i Bośniak siedzą w okopach po przeciwnych stronach frontu. A między nimi, na skrawku tytułowej ziemi niczyjej, leży ten trzeci - też Bośniak, którego Serb wcześniej położył na minie. Kameralny dramat, pełen etnicznej agresji, uprzedzeń, lecz niepozbawiony ironicznego humoru, zamienia się w sugestywną metaforę bałkańskiego losu. W 2002 roku film zdobył Oscara za najlepszy obraz nieanglojęzyczny.

Świetnym uzupełnieniem obu fabuł jest "Posterunek graniczny" Rajko Grlicia (2006), tragifarsa o przyczynach rozpadu Jugosławii.

W ostatnich latach powstało także wiele produkcji, które nie tylko wnikają w przyczyny wojny, ale i analizują jej konsekwencje. To np. komediodramaty "Dni i godziny" Pjera Zalicy o powojennym Sarajewie oraz "Przepraszam za kung-fu" Ognjena Svilicicia o chorwackiej prowincji.