Inka 1946

"Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć" - ten napis wyryty na ścianie katowni gestapo w Warszawie mógłby służyć za motto spektaklu Wojciecha Tomczyka "Inka 1946", który pokaże dziś Teatr Telewizji. Ta prawdziwa i niezwykła zarazem historia, udokumentowana w archiwach IPN, jest kolejnym ważnym spektaklem Sceny Faktu. Natalia Koryncka-Gruz zrealizowała opowieść o 17-letniej sanitariuszce AK bez patosu. Młodziutka Karolina Kominek-Skuratowicz bardzo naturalnie odegrała postać głównej bohaterki maltretowanej i zamordowanej przez UB. Jej Inka, to delikatna, krucha i bezbronna dziewczyna, która w najtrudniejszych sytuacjach potrafiła zachować przyzwoitość, bo taką zasadę wyniosła z domu rodzinnego. Nie ma w tej roli żadnego fałszywego tonu. W pamięci pozostają też postać ubeka (Michał Kowalski) oraz dziennikarki (Kinga Preis), która zbierała materiały, by sfilmować opowieść o dziewczynie. "Inka 1946" to spektakl, którego nie można przeoczyć.