"Zero tolerancji" i protesty rodziców

14-letnia Ania powiesiła się w swoim domu 20 października, po tym jak szkolni koledzy upokorzyli ją na oczach klasy. W sali nie było nauczycielki, bo uczestniczyła w zebraniu zorganizowanym przez dyrektora szkoły. Prokuratura zajęła się sprawą dopiero wtedy, gdy ujawniły ją lokalne media.

Po tragedii minister edukacji zarządził kontrolę. Dyrektor placówki stracił stanowisko. W gimnazjum, w którym uczyła się Ania, Roman Giertych ogłosił też swój program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole".

W obronie zatrzymanych gimnazjalistów zawiązał się nieformalny komitet - przed siedzibą sądu dwa tygodnie temu protestowało blisko 40 osób: rodziny chłopców, nauczyciele, znajomi. Przynieśli transparenty: "Kto już wydał wyrok?" i "Politycy do polityki".