Kwestia szczęścia

Henrykowi Stokłosie najbezpieczniej byłoby się ukryć w Polsce. Ma banalną twarz, która nie rzuca się w oczy, a więc spokojnie może się poruszać niezauważony po polskich ulicach. Jeśli tak zrobił, to daję mu kilka miesięcy, zanim zostanie zatrzymany, do czasu pierwszej rutynowej kontroli policyjnej, które się przecież zdarzają, np. kontrola drogowa. Uciekanie przed prawem to kwestia rachunku prawdopodobieństwa i szczęścia: prędzej czy później stanie się coś, co go zdradzi.

prof. Zbigniew Hołda, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie