Utwory jednorazowego sukcesu

Kiedy po 1956 r. do Polski trafiły musicale Cole'aPortera, zaczęły powstawać u nas utwory na nich wzorowane ("Miss Polonia" Marka Sarta). Na oryginalne dzieło musieliśmy poczekać do lat 70., kiedy premierę miały: "Pan Zagłoba" Augustyna Blocha, "Machiavelli" Jerzego Wasowskiego, "Cień" Macieja Małeckiego czy "Szalona lokomotywa" Jana Kantego Pawluśkiewicza i Marka Grechuty. Jak inne polskie musicale szybko jednak zakończyły życie sceniczne. Do wyjątków należą wystawiane na wielu scenach: "Na szkle malowane" Katarzyny Gaertner,"Sztukmistrz z Lublina" Zygmunta Koniecznego oraz grane nieprzerwanie od 16 lat "Metro" Janusza Stokłosy. Ostatnia dekada okazała się udana dla polskiego musicalu. Przyniosła "Piotrusia Pana" Janusza Stokłosy z librettem Jeremiego Przybory (Warszawa, 2000) czy "Dyzmę" Włodzimierza Korcza z tekstem Henryki Królikowskiej i Wojciecha Młynarskiego (Chorzów, 2002), ale nie zanosi się na ich kolejne inscenizacje. Musicalem do jednorazowego wystawienia może się okazać także "Akademia Pana Kleksa", gdyż jest trudna i kosztowna w realizacji.