Komuś zależy na sianiu nienawiści

 - Jeśli za filmem tym rzeczywiście stoją struktury bliskie Kremlowi, nie ulega wątpliwości, że inicjatorami akcji są ludzie zainteresowani wywołaniem konfliktu polsko-ukraińskiego. Ktoś bardzo zręcznie to utkał, doskonale wiedząc, czego chce, i przewidując skutki. A Ukraińcy nie zdają sobie sprawy, jaką to może mieć nośność polityczną! Stupka, który ma w filmie wystąpić, jest bardzo dobrym aktorem, ale nie najmądrzejszym politykiem. Ukraińcy, biorącyw tym przedsięwzięciu udział, są po prostu naiwni. Ciekawe, czy twórcy "Tarasa Bulby" korzystają z pomocy polskich filmowców lub konsultantów? Według mnie polskie władze powinny pilnie interweniować u prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, by strona ukraińska nie współpracowała z Rosjanami w kręceniu filmu. A przynajmniej, by umożliwił polskim historykom przyjrzenie się sprawie i zadbał, by "Taras Bulba" nie zakłócił dobrych stosunków polsko-ukraińskich. not. p.k.

Profesor Bohdan Osadczuk jest ukraińskim politologiem i publicystą