Doczekali się śmierci na życzenie

We wrześniu 2003 roku o prawo do śmierci zwrócił się do prezydenta Francji 21-letni Vincent Humbert. Na skutek wypadku samochodowego mężczyzna został niemal całkowicie sparaliżowany i niewidomy. Umrzeć pomogła mu matka, podając przez kroplówkę zabójczą dawkę barbituranów.

Trzy lata później z podobnym apelem do prezydenta Włoch zwrócił się 60-letni nieuleczalnie chory Piergiorgio Welby. Od lat cierpiący na postępujący zanik mięśni mężczyzna poprosił o zalegalizowanie eutanazji, bo nie chce już żyć. Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia lekarz wyłączył respirator pacjenta, pomagając mu umrzeć.

69-letnia Francuzka Madeleine Biver cierpiąca na stwardnienie zanikowe boczne (ALS) popełniła samobójstwo w towarzystwie członków hiszpańskiego stowarzyszenia zwolenników eutanazji. Madeleine Biver od 2001 roku była unieruchomiona na wózku inwalidzkim. Jej stan się stale pogarszał. Zrozpaczona kobieta zgłosiła się do stowarzyszenia "Prawo do godnej śmierci", które od 1993 roku doradza śmiertelnie chorym w wyborze metody samobójstwa. 12 stycznia kobieta spożyła porcję lodów owocowych zaprawioną dużą dawką barbituranów.