Powiedzieli
Michał Borowski, przewodniczący jury konkursu, były naczelny architekt Warszawy

Projekt Christiana Kereza wpisuje się w istniejącą urbanistyczną tkankę. Nie konkuruje z PKiN ani nie jest dziwaczny. Inna zaleta: tylko w tej koncepcji sala o pow. 10 tys. mkw i sklepieniu z ciągiem świetlików zajmuje jedno piętro. Oto główne powody, dla których za tą pracą opowiadali się kuratorzy. Projekt ma też mankamenty. Prowadzące do budynku ogromne schody nie "wciągają" przechodniów do środka, a także zbyt słabo łączą się z resztą placu. Trzeba również zminimalizować część handlową, zajmującą cały parter. Ale pamiętajmy - jury konkursu oceniało jedynie szkice koncepcyjne, nie zaś skończone projekty. W propozycji Kereza wiele można zmienić. Na przykład, otwarta jest kwestia, z jakiej materii i w jakim kolorze będzie fasada. Dalsze prace projektowe nastąpią dopiero wówczas, gdy je u autora zamówimy. A jeżeli projekt nie będzie rozwijał się we właściwym kierunku, trzeba będzie go zmienić.

Bogdan Kulczyński, architekt, autor m.in. siedziby Centrum Olimpijskiego

Architekci uczestniczący w konkursie podzielili się na dwa obozy: jedni myśleli o muzeum jak o samoistnej rzeźbie, pozostali próbowali wtopić je w miejską strukturę. Gdybym startował w konkursie, podążałbym tym drugim tropem. Jednak nagrodzone koncepcje wydają mi się mało ciekawe. A główna nagroda rozczarowuje. Wygląda, jakby autor zrobił projekt w ostatniej chwili. Być może ma genialnie rozwiązane wnętrza. Ale z zewnątrz wygląda jak lustrzane odbicie Domów Centrum. Znacznie efektowniej prezentują się prace wyróżnione, szczególnie faworyzowany przez większość projekt ALA Architects Ltd. Mówię to wszystko na wyrost - żeby rzetelnie ocenić propozycje, muszę zobaczyć wystawę.

Wystawa wszystkich zgłoszonych do konkursu projektów czynna będzie w siedzibie SARP przy ul. Foksal 2 od 24 lutego do 16 marca.