Trzeba umieć odróżnić chorobę od smutku

Depresja staje się pojęciem coraz bardziej pojemnym. Obecnie kryją się pod nią zarówno okresowe wahania nastrojów, tzw. spleen, jak i choroba w wąskim tego słowa znaczeniu, a więc stan uniemożliwiający człowiekowi normalne funkcjonowanie. Stąd zapewne wynika fakt, że choć liczba zdiagnozowanych przypadków depresji na świecie rośnie, to tych naprawdę ciężkich wciąż jest tyle samo. Skutkuje to powstaniem nowego zjawiska: pojawianiem się w gabinetach psychiatrów pacjentów, którym nie są oni w stanie pomóc. W przypadku zwykłego poczucia przygnębienia często wystarczy wizyta u lekarza pierwszego kontaktu. Skutecznym sposobem może się okazać rozmowa i uświadomienie pacjentowi, że być może powinien zmienić dotychczasowe nawyki rozwiązywania problemów. Nierzadko poczucie przygnębienia i przytłoczenia życiem wynika z niedopasowania możliwości, jakimi się dysponuje, do okoliczności. Sygnałem, że mamy jednak do czynienia z chorobą, mogą być objawy somatyczne, tj. zaburzenia snu, łaknienia lub rozmaite bóle.

Profesor Jacek Wciórka jest prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego