Kontrolerzy bezradni

Otrzymujemy coraz więcej skarg na dyskryminację i mobbing: w 2006 r. aż 995, z czego połowa okazała się niesłuszna. Przeważnie od kobiet, gnębionych związkowców oraz osób zatrudnionych okresowo. Kłopot w tym, że inspektorzy nie dysponują skutecznymi środkami do walki z takimi patologiami. Czasami, by obiektywnie ustalić, czy doszło do dyskryminacji, musieliby przeprowadzić wręcz dochodzenie. A nie są przecież ani detektywami, ani sędziami. Dlatego nie wolno im wówczas nakładać grzywien. Jedynie w drastycznych wypadkach decydują się na wystąpienia pokontrolne. Zwykle poprzestają jednak na pouczeniu skrzywdzonego o możliwości skierowania pozwu do sądu.