Wojna się przez to nie skończy

Rz: Czy rozpoczęcie rokowań z Iranem i Syrią może doprowadzić do zakończenia wojny w Iraku?

Stephen Biddle : - Nie sądzę. Irańczycy i Syryjczycy, podobnie jak Amerykanie, nie mają wystarczających wpływów w Iraku, aby przywrócić tam pokój. Walczące w tym kraju ugrupowania posiadają odpowiednie środki finansowe i militarne, aby jeszcze przez lata prowadzić walkę bez pomocy z zewnątrz. Iran i Syria nie pomogą też USA z odruchu serca. Oczekują w zamian poważnego gestu. W przypadku Iranu chodzi o zgodę USA na kontynuację programu atomowego, w przypadku Syrii o wpływy w Libanie. Wątpię, aby prezydent Bush się na to zgodził.

To dlaczego postanowił zmienić swoją strategię?

Był bardzo krytykowany za brak inicjatyw dyplomatycznych, które towarzyszyłyby nowej ofensywie wojskowej. Rozmowy z Iranem i Syrią powinny na jakiś czas nieco osłabić ataki Kongresu, a być może i mediów, na Biały Dom.

BBC niedawno ujawniła przygotowany przez Pentagon plan uderzenia USA na Iran, jeśli Teheran nie wstrzyma wsparcia dla bojowników w Iraku. Na ile to realna groźba?

Amerykańscy wojskowi przygotowują plany na każdą ewentualność, jednak większość z nich nigdy nie zostaje wprowadzona w życie. Dlatego informacja ujawniona przez BBC nie jest żadną rewelacją. Nie wyobrażam sobie jednak, aby Amerykanie rozpoczęli wojnę z Iranem z innego powodu niż program zbrojeń atomowych.

Choć nowa strategia pacyfikacji Bagdadu jest już wdrażana od dwóch tygodni, przemoc nie słabnie. To wynik wzmożonej pomocy Iranu?

Nie. Większość szyickich bojowników wycofała się z Bagdadu, inni się ukryli. Sunnici, korzystając z tej próżni, skuteczniej potrafią atakować szyicką ludność, która na razie pozostaje bez ochrony. To jednak powinno się zmienić, gdy do Iraku przylecą wszystkie dodatkowe amerykańskie oddziały.

Dlaczego szyici się wycofali?

Wiedzą, że Amerykanie wysłali więcej wojsk tylko na kilka miesięcy, maksymalnie rok. Po co zatem walczyć z wrogiem, który i tak chce dobrowolnie opuścić teren? Prezydent Bush ma nadzieję, że przez ten rok uda się doprowadzić do politycznego porozumienia między głównymi siłami w Iraku. Ale moim zdaniem potem i tak wybuchną walki. Jedyną sensowną strategią byłoby posłanie do Iraku takiej ilości wojsk, którą Pentagon mógłby tam utrzymać przez lata. Ale to zadanie przerasta naszą armię.

Stephen Biddle jest ekspertem w Council on Foreign Relations