Opinie
Jerzy Pilch, prozaik, dramaturg, felietonista

- Należy do mitycznych smoków literatury, ostatnich wielkich indywidualności. Tylko on obok Borgesa ostał się z boomu na literaturę iberoamerykańską lat 70. i 80. Stosuje mało dialogów, co dziwi, bo popychają one akcję, dają efekt lekkości. Język Marqueza jest krystalicznie prosty, przy tym intensywny i metaforyczny.

Tomasz Pindel, literaturoznawca, tłumacz

- Jako prozaik nic się nie zestarzał. "Rzecz o mych smutnych dziwkach" zebrała różne recenzje, co nie zmienia faktu, że Marquez to klasyk. Tworzy przez całe życie i musi się mierzyć z arcydziełami, które ma na koncie. Bunt w młodej literaturze Ameryki Południowej dotyczy nie Marqueza, ale jego epigonów. Może nam przeszkadzać, że nigdy nie wycofał swego poparcia dla Castro. Ale za dwieście lat nikt nie będzie pamiętał o Fidelu. Zatarciu ulegną meandry życia Marqueza. Zostanie "Sto lat samotności".