Gen. Maczek o bojach w Normandii

W listopadzie 1944 roku gen. Stanisław Maczek ocenił działania w Normandii. Na wstępie stwierdził, że 8 sierpnia 1944 roku 1. Dywizja Pancerna weszła do boju po nocnym marszu bez chwili odpoczynku. Natarcie 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze względu na "nieścisłe wiadomości o położeniu na przedpolu rozwija się od razu w ciężką walkę o opanowanie pod Staw wyjściowych. Teren, który miała zająć w tym dniu polska dywizja, został opanowany dopiero po tygodniowych ciężkich bojach nie tylko z udziałem Polaków, ale również kilku dywizji oraz brygad kanadyjskich i brytyjskich. Analizując dalsze działania, gen. Maczek napisał: "błędna ocena możliwości własnych i npla na pod Stawie nieodpowiedniego rozpoznania była może najbardziej jaskrawa w odniesieniu do pamiętnego Bois de Quesnay, który stanowił przedmiot do zdobycia przez 1. Pułk Dragonów. Jak się bowiem później okazało, nawet natarcie całej brygady kanadyjskiej piechoty na ten mały lasek, po gruntownym zbombardowaniu go artylerią i lotnictwem, skończyło się całkowitym niepowodzeniem, przynosząc jedynie bardzo ciężkie straty tej brygadzie". Pierwsze dni działań 1. DPanc. umożliwiły zgra nie oddziałów różnych broni w tworzonych na potrzeby konkretnych operacji zgrupowaniach bojowych. Dowódca 1. DPanc. uważał, że pierwszy okres działań frontowych jednostki "charakteryzuje małe jeszcze doświadczenie bojowe załóg pancernych oraz tendencja samodzielnego wykonywania zadań bojowych przez czołgi bez ich wsparcia przez piechotę. (...) W pierwszych walkach czołgi strzelają jedynie na cele rozpoznane, zamiast stosować lawinę ognia, która poprzedziłaby ruch czołgów, torując im drogę na przedmiot natarcia. W walkach czołgów z czołgami ponosimy w tym okresie straty 1? 3 na naszą niekorzyść. Przyczyną tego był fakt, że nieprzyjaciel ma wszelką swobodę w wyborze dobrych stanowisk ukrytych w terenie trudnym do natarcia pancernego. Straty te pozostają również w związku z tym, że czołgi Pantera i Tygrys górują nie tylko nad pancerzem czołgu Sherman, lecz przede wszystkim swymi potężnymi działami przeciwpancernymi. Kategoryczny zakaz Dowództwa Armii obwieszania pancerza czołgów Sherman gąsienicami dla zwiększenia odporności na przebicie i powodowa nie rykoszetów tłumaczony jest niesłusznie w tym okresie zbytnim rzekomo przeciążeniem czołgu Sherman. Te względy są przyczyną poważnych strat w czołgach i ich załogach, przy czym czołgi trafione pociskami ppanc. zazwyczaj się palą".