Co handlowcy powinni teraz zrobić

Wyrok WSA w Warszawie to ważna wskazówka dla przedsiębiorców, którzy definiują produkty i usługi w kasie fiskalnej.

Nie muszą tworzyć rozbudowanego katalogu, ale nie może on być też zbyt ogólny. Część sprzedawców dla własnej wygody ogólnie definiowała grupy towarów. Ważne było tylko, aby miały jednakową stawkę VAT.

Zobaczmy, jak teraz sprzedawca powinien definiować towary w kasie.
¦ Handlowiec sprzedaje artykuły chemiczne, np. szampony, proszki do prania, kosmetyki. Nie może ich zdefiniować ogólnie, np. jako "Chemia gospodarcza", tylko dlatego, że są opodatkowane stawką VAT 22 proc. Musi osobno nazwać każdy produkt (np. szampon), ale bez szczegółów (np. szampon przeciwłupieżowy, dla dzieci).
¦ Przedsiębiorca sprzedaje artykuły spożywcze. Nie może np. wszystkich słodyczy określić mianem "Słodycze", bo mają stawkę 22 proc. Musi je podzielić na czekoladę, cukierki, batony itd. Nie będą też jedną grupą wszystkie warzywa i owoce (stawka 3 proc., bez owoców cytrusowych) itd. Podobnie z przyprawami (stawka 22 proc.).

Trzeba też uważać na artykuły, które tylko pozornie są jedną grupą towarową. Dobrym przykładem jest prasa. Dzienniki i czasopisma kolorowe są bowiem objęte stawką 7 proc., a wydawnictwa specjalistyczne 0 proc. Będą więc kłopoty, gdy zdefiniujemy wydawnictwa hasłem "Prasa". Lepiej stworzyć grupy "Prasa codzienna", "Prasa kolorowa" i "Prasa specjalistyczna".

Bardziej szczegółowe definiowanie towarów ma swoje zalety, tyle że przy zarządzaniu firmą. Gdy precyzyjniej nazwiemy towary, łatwiej będzie np. przeprowadzić inwentaryzację, przygotowywać zamówienia, kontrolować zakupy. Dla klientów też jest ważne dokładne opisanie zakupów na paragonie.