Anna Jakieła, właścicielka firmy Foodland z Warszawy

W ramach szkoleń "Przygotowanie do eksportu" wyjechałam na wizytę studyjną do Grecji. W Atenach odbywały się w tym czasie międzynarodowe targi żywności, w których uczestniczyliśmy. Nasza firma jest dostawcą produktów dla branży gastronomicznej, głównie żywności. 90 proc. naszej sprzedaży stanowią produkty importowane. Dlatego dosyć często uczestniczymy w międzynarodowych targach, szukając tam kontrahentów. Podobnie było i tym razem. Podczas targów nawiązaliśmy dwa interesujące kontakty biznesowe z firmami, które pośredniczą w handlu żywością. Główną zaletą tego typu imprezy są jej niskie koszty. Zwykle udział w targach jest bardzo drogi - ceny za noclegi czy dojazdy są dużo wyższe niż normalnie. W Grecji spotkaliśmy się również z przedstawicielami Ateńskiej Izby Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz Izby Handlowo-Przemysłowej Regionu Dramas. Grecy bardzo chętnie sprzedawaliby swoje towary na rynkach innych krajów, ale mniej chętnie godzą się na ekspansję firm na ich rodzimym rynku. Ale nam to akurat nie przeszkadzało, bo głównie szukaliśmy dostawców towarów.