Opinie
David Hammerstein Mintz, hiszpański eurodeputowany

System proponowany przez Polaków byłby szkodliwy dla małych krajów. Mógłby doprowadzić do dezintegracji UE. Chodzi o solidarność dużych państw z małymi. System podwójnej większości proponowany w traktacie konstytucyjnym jest lepszy i nie ma potrzeby jego zmiany.not. m.ok.

Marco Incerti, Centrum Europejskich Studiów Politycznych w Brukseli

Mam obawy, że Polska więcej straci, niż zyska. Sam pomysł na wyznaczanie liczby głosów może nie jest zły, ale na pewno nie pomagają mu groźby, że jeśli nie zostanie poddany pod dyskusję, Warszawa nie zgodzi się na negocjacje w sprawie traktatu. Szanse na zgodę na rozpoczęcie rozmów nad sposobem liczenia głosów są minimalne. A na to, że polski pomysł zyska ostateczną akceptację - bliskie zeru. not. raf

Alexandru Athanasiu, rumuński eurodeputowany

Bez wątpienia system głosowania powinien być tak skonstruowany, aby siła głosów państw z większą liczbą ludności, czyli takich jak Polska i Rumunia, była do tej liczby adekwatna. Jeśli Polska ma poczucie osamotnienia w swoich staraniach o zmiany systemu głosowania, to na pewno ulegnie ono zmianie, gdy tylko rumuńscy posłowie rozpoczną poważną debatę na ten temat. not. m.ok.

Alfred Pijpers, Instytut Studiów Europejskich w Clinngendael, Holandia

Nie sądzę, żebyśmy poparli polskie stanowisko. W negocjacjach nad obecnym traktatem chcieliśmy utrzymać przewagę nad Belgią. Wracanie do rokowań nie ułatwi przyjęcia traktatu, który już raz został przez Holendrów odrzucony. Jeśli Polska zablokuje negocjacje, to wasz kraj będzie miał większy problem niż Unia. not. lor

Mikołaj Dowgielewicz, rzecznik Komisji Europejskiej

Spotkanie w Berlinie pokazało, że jest wola porozumienia. Teraz szczyt unijny w czerwcu powinien podjąć decyzję w sprawie zawartości traktatu i kalendarza. System głosowania był częścią bardzo trudnego pakietu spraw dotyczących kształtu unijnych instytucji, które zostały uzgodnione w gronie 25 państw. not. lor