Soraya Aggege, dziennikarka gazety "O Globo"

Katolicyzm utracił wiernych nie tylko na rzecz zielonoświątkowców, ale także na rzecz "sem religiao" - bez religii. Brazylia jest jednym z państw o największych nierównościach społecznych. Zielonoświątkowcy i "sem religiao" żyją właśnie w regionach najuboższych, o największym wykluczeniu społecznym: to mieszkańcy biednych dzielnic wielkich metropolii oraz ludzie wykonujący najgorzej płatne prace w rejonach, które niegdyś pokrywały lasy, a dziś podejmowane są tam chaotyczne próby uprawiania trzciny cukrowej czy soi. Nowi niekatolicy Brazylii nie są biedni, oni żyją w nędzy. Nie mają dostępu do oświaty ani opieki zdrowotnej, odpowiedniego wyżywienia ani godnego mieszkania. Żyją w miejscach, do których nie dociera rząd i gdzie nie ma Kościoła katolickiego, parafii ani świątyń. "Spotkanie z Bogiem" ułatwiają im Kościoły zielonoświątkowców, które instalują się wprost w fawelach (dzielnicach nędzy), w byle jakich barakach. Obiecują szybką poprawę warunków życia. Po jakichś dwóch latach nowi wierni czują się rozczarowani z powodu niespełnionych obietnic i stają się "sem religiao". Ciekawe, że mimo to brazylijscy biedni w większości nadal są katolikami.