Kto poparł akcję "Rzeczpospolitej" i Stowarzyszenia Pacjentów "Życie po przeszczepie"
KRZYSZTOF HOŁOWCZYC, rajdowiec

Jako kierowca rajdowy w każdej chwili mogę być dawcą. Dlatego włożę taką deklarację do dokumentów. Warto ratować życie drugiej osobie. Przecież każdy z nas może kiedyś być w takiej sytuacji.

ZBIGNIEW RELIGA, minister zdrowia

Dokonywałem transplantacji serca. Na własne oczy widziałem tylu ludzi, którzy żyją wyłącznie dzięki przeszczepowi, że nie mam żadnych wątpliwości, że noszenie takiej kartki w portfelu jest moim moralnym zobowiązaniem.

PRZEMYSŁAW SALETA, bokser

Nigdy nie wiemy, kiedy problem z brakiem narządów dotknie nas samych lub kogoś bliskiego. Jeżeli nie będziemy gotowi pomóc innym, nie możemy oczekiwać, że sami otrzymamy pomoc. Warto mieć taką deklarację przy sobie, aby nie zawracać głowy rodzinie i nie zmuszać jej do podejmowania za nas tak trudnych decyzji.

JOLANTA SZCZYPIŃSKA, posłanka PiS

Taką karteczkę napisaną własnoręcznie noszę od dawna. Namawiam do podpisywania deklaracji. To forma dzielenia się tym co najważniejsze - życiem. Nie ma nic piękniejszego, niż oddawać siebie drugiemu człowiekowi.

PAWEŁ KUKIZ, muzyk

Popieram wasz apel przede wszystkim z osobistych względów. Sześć lat czekaliśmy z żoną na przeszczep nerki naszej córki. Uważam, że nagłośnienie sprawy chirurga Mirosława G. przyczyniło się w dużej mierze do spadku dawstwa i zapaści sytuacji transplantologii w Polsce.

KRZYSZTOF KRAUZE, reżyser

Niestety sam jestem po chorobie i nie mogę takiej deklaracji włożyć do dokumentów, ale całym sercem popieram akcję. Wybieramy się z żoną na czerwcową konferencję poświęconą transplantologii. Sytuacja jest dramatyczna i wymaga zdecydowanych działań.

JACEK PONIEDZIAŁEK, aktor

Przyłączę się do akcji i włożę druk deklaracji do portfela. Warto to zrobić przede wszystkim z miłości do drugiego człowieka i do samego siebie. Każdy z nas może się znaleźć w sytuacji, w której będzie potrzebował pomocy bliźniego.

MATEUSZ KUSZNIEREWICZ, żeglarz

Moja decyzja w sprawie oddania moich narządów na wypadek nieszczęśliwego wypadku od zawsze jest na "tak". Od dłuższego czasu zastanawiałem się tylko, w jaki sposób mogę uregulować tę sprawę. W pełni popieram akcję i dołączę się do tych, którzy wydrukują oświadczenia i włożą je do swoich dokumentów.

WOJCIECH FIBAK, tenisista

Od dawna obserwuję sytuację transplantologii w Polsce i uważam, że jest tragiczna. Dlatego w pełni popieram waszą akcję i włożę do dokumentów oświadczenie o przekazaniu organów w razie mojej śmierci.

KS. MAREK GANCARCZYK, naczelny "Gościa Niedzielnego"

Taką deklarację noszę od kilku lat w portfelu. Kilkakrotnie zachęcaliśmy też czytelników, by taki dokument mieli przy sobie. Gorąco popieram akcję "Rz".

ANDRZEJ LEPPER, wicepremier

Ratowanie ludzkiego życia to moralny obowiązek każdego z nas. Czasem nie może ono przybrać innej formy niż deklaracja o przekazaniu swoich organów w wypadku nagłej śmierci. Nieraz zdarza się, że tym - na pierwszy rzut oka symbolicznym - aktem ratujemy życie tym, którzy wciąż żyją nadzieją na ratunek. Włożę deklarację do portfela, bo z troską obserwuję kryzys w transplantologii.

JOLANTA KWAŚNIEWSKA, była pierwsza dama

Oświadczenie, że zgadzam się na transplantację moich organów, przekazałam lekarzom już 12 lat temu, jestem też wpisana do banku dawców szpiku kostnego. Uważam, że to najwspanialszy dar, który możemy komuś, a także sobie ofiarować. Zawsze myślę o tym, jak bym się czuła, będąc w sytuacji oczekującego na przeszczep bądź też gdyby to dotyczyło moich bliskich. Złożone kilkanaście lat temu oświadczenie podtrzymuję.