Dobre życie w pojedynkę

Nie ma już starych panien czy starych kawalerów. Nastała epoka singli, których socjologia określa jako ludzi w wieku od 25 do 55 lat, niezależnych finansowo, żyjących bez partnera. Szacuje się, że jest ich w samej tylko Europie prawie 160 milionów, prawie 90 milionów w USA, a w Polsce - 5 milionów. Samotny jest co drugi Fin i Irlandczyk i co czwarty Szwed. Na Zachodzie single mają swoje kluby, dyskoteki oraz specjalne oferty biur podróży. Z myślą o nich powstała w Mediolanie szkoła przetrwania. Jej założyciel Biagio d'Angelo chciał przynieść ulgę osobom żyjącym samotnie, którzy, jak wynika z sondaży, w 70 proc. czują się nieszczęśliwi. W mediolańskiej placówce single mogą się nauczyć, jak dobrze bawić się podczas przyjęcia, na którym są same pary, jak urządzić mieszkanie, jak przetrwać kolejny wieczór przed telewizorem. To rodzaj warsztatów psychologicznych z udziałem psychoterapeutów, którzy podpowiadają, jak bardziej docenić siebie i cieszyć się życiem w pojedynkę.

Również w Paryżu organizowane są podobne szkolenia. W salonie Celiberte można wysłuchać porad, jak korzystnie się rozliczać z podatków, w co inwestować, jak zapewnić sobie godną emeryturę. Większość usług salonu skoncentrowana jest jednak na tym, jak znaleźć partnera, w tym na tzw. speed dating. Są to niezwykle modne "hurtowe" spotkania wielu singli, którzy siedząc przy osobnych stołach, rozmawiają z każdym po kolei po kilka minut, po czym określają, czy są zainteresowani głębszym poznaniem. W Paryżu powstała też specjalna oferta mieszkaniowa dla osób żyjących w pojedynkę. To przypominający akademik apartamentowiec ze wspólnym klubem. Francuzi wymyślili jeszcze obrączki dla singli z wygrawerowaną informacją "Jestem wolny".