Wszystkie premiery mają wspólne motto

Nowy dyrektor festiwalu Jürgen Flimm, chociaż inscenizował wiele oper, jest przede wszystkim reżyserem scen dramatycznych. W latach 2002 - 2004 odpowiadał za program teatralny w Salzburgu, zrezygnował po konflikcie z szefem festiwalu Peterem Ruzicką, któremu zarzucał zbytnie promowanie opery kosztem dramatu.

W pierwszym roku kierowania całą imprezą Flimm postarał się zatem uatrakcyjnić propozycje teatralne. Magnesem mają być nazwiska trzech wybitnych reżyserów, każdy z nich przygotowuje autorską premierę. Jako pierwszy zaprezentował się Luk Perceval, po nim spektakl na 19 sierpnia szykuje szef Schauspielhaus w Zurychu Christoph Marthale. 26 sierpnia "teatralną mszę muzyczną" przedstawi reżyser i choreograf Jan Fabre. Po 40 latach odbyła się też premiera sztuki "Ein Fest für Boris", którą dla Salzburga napisał wybitny dramaturg Thomas Bernhard i którą w 1966 r. dyrekcja festiwalu odrzuciła ze względu "na nerwy naszych wrażliwych gości", jak napisała w liście do autora. Jürgen Flimm zdaje sobie jednak sprawę, że magnesem dla publiczności, od której zależy finansowy sukces festiwalu, jest muzyka i opera. Oferta jest bogata, ale wszystkie premiery teatralne i operowe mają tym razem wspólne motto - "Mroczne strony rozumu" - więc zamiast tradycyjnego Mozarta można obejrzeć dzieła nigdy niewystawiane w Salzburgu: "Armidę" Haydna czy "Oniegina" Czajkowskiego.