Opinie
Jarosław Leszczyszyn, współwłaściciel Euromedicare

Obserwujemy taką tendencję, że coraz więcej ludzi wybiera w Polsce prywatną służbę zdrowia. Szczególnie w dużych miastach. Historia pokazuje, że podobnie bywa w innych krajach. W Wielkiej Brytanii ponad 40 procent ludzi leczy się prywatnie, mimo że państwo przeznacza ogromne pieniądze na państwowy system ochrony zdrowia. Warto przywołać przykład Portugalii, która ma bardzo podobny system do naszego, a mimo to prywatnie leczy się tam prawie połowa społeczeństwa. Musi dojść do przewartościowania myślenia o służbie zdrowia. Decydenci muszą zrozumieć, że im więcej ludzi będzie się leczyć prywatnie, tym więcej pieniędzy będzie dla pozostałych. W Portugalii tak właśnie się stało.

Janusz Michalak, redaktor naczelny pisma "Menedżer zdrowia"

To, że dużo Polaków leczy się prywatnie, o niczym nie świadczy. Polacy odwiedzają prywatne przychodnie jedynie w wypadku mało skomplikowanych urazów i drobniejszych dolegliwości. Wszystkie poważniejsze zabiegi i operacje i tak są wykonywane w państwowych szpitalach i za państwowe pieniądze. Dlatego nie ma się co łudzić, że problem służby zdrowia rozwiąże się sam. Oddolna prywatyzacja to mit, który tak naprawdę wykorzystują politycy, by odwlekać radykalne zmiany w ochronie zdrowia. Tymczasem państwo powinno się poważnie zabrać do reform, wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia, przestać marnotrawić pieniądze podatników. 99 proc. pieniędzy, które przeznaczamy na ochronę zdrowia, i tak pochodzi ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. -